Wakacje 2015 i część pierwsza zdjęć czyli Pojezierze Suwalskie.

Jedynie albo aż 600 km od Milicza, region Polski który jest dla nas tak odległy, że wrażenie jest takie jakbyśmy jechali do innego kraju. Droga podzielona na 2 dni z zaplanowanym postojem w Warszawie.  Wyjazd w piątek po południu i droga do Warszawy o czasie czyli – 3 x siku + 1 McDonald (w końcu wakacje są tylko raz w roku). Nocleg w Warszawie (dzięki szwagier), a rano w sobotę wyjazd w kierunku miejsca docelowego czyli miejscowości Krzywe. O ile za Warszawą krajobraz nizinny, „nic się nie dzieje”,  to im bliżej Suwałk teren zaczął robić się coraz bardziej pofałdowany z lasami – w końcu zbliżamy się do terenów polodowcowych. Dotarliśmy do Suwałk i … jakoś tak wyszło, że to spore miasto.

A potem … no cóż „Suwalszczyzna” – zupełnie minęliśmy się z naszymi poglądami na ten rejon,  uważany za Polskę „B” i koniec świata, jest w rzeczywistości bramą na kraje nadbałtyckie.
Piękne jeziora z  przejrzystą wodą, masa atrakcji do aktywnego spędzania czasu z dzieciakami – Wigierska Kolej Wąskotorowa, spływ kajakami Czarną Hańczą, jezioro Wigry i Klasztor Kamedułów, Góry Cisowa, Zamkowa, Muzeum Wigier, Skansen w Puńsku, Jezioro Wigry, a na dodatek  turystów jak na lekarstwo – idealne miejsce na wypoczynek. Jedyne czego nam zabrakło to rowerów, a szkoda bo cały rejon poprzecinani szlakami rowerowymi- ale może za wcześnie na rowery z naszymi dwoma chłopakami…

Po spędzonym tam tygodniu wyjechaliśmy urzeczeni Suwalszczyzną z mocnym postanowieniem powrotu w tamte rejony, a 7 dni to za mało by skorzystać z wszystkich atrakcji które rejon ma do zaoferowania. Zabrakło czasu aby odwiedzić Mosty w Stańczykach, Litewskie Centrum Kultury i Skansen w Puńsku, Sanktuarium Maryjne w Studziennicznej czy po prostu poleżeć na plaży nad jeziorem Wigry

Suwałki (czy okolice) to również dobry start w kierunku na Litwę i główne jej atrakcje: Wilno, zamek w Trokach (Trakai). Ale o tym w osobnym wpisie.

 

Dodaj komentarz

Back To Top